post

Nerwowy mecz w Wiązownicy dla gospodarzy.

Mecz pełen walki! To trzeba przyznać obydwu zespołom, że zostawili wiele zdrowia na boisku. Jednak finalnie lepsze humory mieli gospodarze, którzy wygrali spotkanie 31 kolejki IV Ligi Podkarpackiej.



Nie udało się tym razem wyrwać trzech punktów w starciu z KS Wiązownica.

Mecz rozpoczął się źle dla biało-niebieskich, którzy już od 2 minuty musieli gonić wynik.

Gospodarze wykorzystali zamieszanie w polu karnym i pokonali bramkarza Karpat.

Od 24 minuty, na tablicy wyniku już widniał wynik 2:0… Kamil Groborz chciał odegrać piłkę klatką piersiową do Damiana Kozioła, jednak intencje przeczytał zawodnik gospodarzy i KS prowadził już 2:0.

Do 40 minuty na boisku panował duży chaos, coraz więcej było sytuacji kontrowersyjnych, a rozjemca pojedynku nie za bardzo wiedział jak nad tym zapanować. 40 minuta i rzut wolny dla Karpaciarzy, do piłki podszedł Szymon Śliwiński, który 2 minuty wcześniej wszedł na boisko, zmieniając Filipa Brożynę, który uskarżał się na ból mięśnia. Szymon przymierzył i oddał bardzo mocny i dobry strzał, bramkarz gospodarzy wybił piłkę, która uderzyła pod poprzeczkę, jednak nie minęła linii bramkowej, wtedy jednak w idealnym miejscu znalazł się Karol Czelny, który dobił piłkę i biało-niebiescy strzelili kontaktową bramkę. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 2:1 dla miejscowych.

Po zmianie stron mocniej zaczęli atakować przyjezdni, którzy co raz stwarzali sobie sytuacje.

W 53 minucie ataki zostały nagrodzone!. Rajdem z prawej strony popisał się Michał Stasz, który wrzucił piłkę w pole karne, a tam ponownie w idealnym miejscu znalazł się Karol Czelny, który głową skierował piłkę do bramki i drugi raz pokonał bramkarza gospodarzy!

Radość niestety nie trwała długo, bo w 55 minucie boisko musiał opuścić Szymon Śliwiński, który zdaniem sędziego faulował swojego rywala, na czerwony kartonik. Od tego momentu zaczęło bardzo brakować 11 zawodnika po naszej stronie, co wykorzystali gospodarze. W 63 minucie z 30 metra atomowym strzałem popisał się zawodnik miejscowych i trafił w okienko bramki biało-niebieskich.

Utrata gola nie sprawiła załamania po stronie biało-niebieskich, którzy nadal atakowali, mimo gry w osłabieniu, niestety ataki nie przynosiły efektu. W 89 minucie po wrzutce w pole karne do piłki wyskoczył  Dawid Burka, który zderzył się z bramkarzem gospodarzy, który zaraz po tej sytuacji uderzył Dawida. Na boisko wbiegł wtedy Kamil Groborz, który kilka minut wcześniej opuścił plac gry, Kamil chciał rozdzielić zawodników za co został ukarany drugą żółtą i ostatecznie czerwoną kartką. Z boiska wyrzucony został również bramkarz Wiązownicy i miedzy słupkami musiał stanąć grający trener KS-u.

Sędzia spotkania doliczył, aż 9 (!) minut do regulaminowego czasu gry. W tym czasie bliski zdobycia gola był Michał Stasz, oraz Grzegorz Gierlasiński. Ten drugi oddał strzał z około 20 metra, piłka leciała idealnie w światło bramki, ale „nowy” bramkarz gospodarzy popisał się paradą rodem z najlepszych lig świata! Ta obrona uchroniła jego zespół od utraty gola i ostatecznego remisu w spotkaniu.

Mecz kończy się wynikiem 3:2 dla gospodarzy.

Po meczu ogromne pretensje do trójki sędziowskiej miał… Prezes KS-u Wiązownica! Nie mógł pogodzić się z takim sędziowaniem i dosłownym brakiem panowania nad poczynaniami boiskowymi. Sędzia spotkania podyktował w tym meczu, aż 13 żółtych kartek i 3 czerwone!

Nie szukamy usprawiedliwienia, jednak sędziowskie poczynania wprowadziły nerwową atmosferę, która odbiła się na zawodnikach, którzy wcale nie dążyli do agresji, jednak wynikała ona z frustracji.

Skład Karpat:

Kozioł, Gierlasiński`, Król, Groborz (Matysik), Kowalski (Sęp), Czelny (Kasperkowicz), Burka, Brożyna (Śliwiński), Stasz, Sikorski, Fundakowski.