post

Tradycyjnie…

Istne „Deja Vu”, z przed dwóch tygodni. Mnóstwo sytuacji, prowadzenie gry, do tego ogrom emocji i skoków cisnienia które wykreowali zawodnicy Karpat Krosno pojedynkując się z Igloopolem Dębica.

Spotkanie pomiędzy Karpatami Krosno a Igloopolem Dębica zakończyło się bezbramkowym remisem, mimo tego iż podopieczni Dariusza Liany wykreowali zdecydowanie więcej sytuacji mogących zakończyć się w bramce Łukasza Psiody, tak na boisku po raz trzeci z rzędu w przypadku krośnian padł bezbramkowy remis. 

W najdogodniejszych dla Karpat sytuacjach dwukrotnie znalazł się Dominik Kowalski któremu dwa razy dane było stanąć w pojedynku „1 na 1” z golkiperem rywala. Niestety patrząc na wynik łatwo się domyśleć że oba z tych pojedynków zakończył się na korzyść bramkarza Igloopolu Dębica. 

Mimo że zdecydowanie mniej, tak i ekipa „Morsów” miała swoje okazje, jak chociażby ta z 53 minuty kiedy pięknym rajdem, zostawiając w pokonanym polu dwójkę defensorów Karpat popisał się Mateusz Stańczyk, w końcowej fazie przegrywając pojedynek sam na sam z Mateuszem Krawczykiem. 

W drużynie z Krosna z bardzo dobrej strony pokazał się wprowadzony w drugiej częsci spotkania debiutujący w biało-niebieskich barwach Nazar Patruta.

Sporo kontrowersji wzbudziła sytuacja, w której ewidentnie w polu karnym faulowany był Sylwester Sikorski, czego nie dopatrzył się arbiter prowadzący spotkanie.

Karpaty Krosno:
Krawczyk – Wilk, Król, Fundakowski, Knap, Czelny, Gierlasiński, Wojtasik, Stasz, Kowalski, Sikorski

Igloopol Dębica:
Psioda – Pyskaty, Ligęzka, Wiszyński, Stefanik, Obłoza, Syguła, Nalepka, Rokita D, Stańczyk, Rokita K