W rozwinięciu obszerna rozmowa z trenerem Karpat Krosno Dariuszem Lianą. A w niej m.in. o dotychczasowej przygodzie z trenerską ławką w drużynach seniorskich i młodzieżowych, kilka słów o zakończonej rundzie jesiennej oraz plany na drugą część sezonu. Serdecznie zapraszamy do lektury !
– Darku jesteś przedstawicielem trenerów młodego pokolenia, aczkolwiek twoja przygoda z ławką trenerską trwa już dobrych kilka lat, skąd pomysł żeby stosunkowo wcześnie zawiesić buty na kołek a zacząć się wgłębiać w tajniki myśli szkoleniowej?
– Myślę, że jak większość trenerów którzy szybko zaczynają, winna temu była kontuzja która uniemożliwiła mi dalszą grę w piłkę nożną.
– Jesteś kojarzy głownie z pracy z młodzieżą krośnieńskiego MOSIR-u, masz jednak również doświadczenie w pracy z seniorami. Jak porównasz prowadzenie drużyn na poziomie A klasy z poziomem 4 ligi, na którym znajdują się krośnieńskie Karpaty?
– Myślę, że za dużo jest różnic, żeby móc porównać te dwa poziomy. To dwa różne światy, aczkolwiek miło wspominam ten okres.
– Jakimi uprawnieniami dysponujesz jako trener?- Mam uprawnienia trenera II klasy oraz UEFA A.
– Gdzie odbywałeś staże trenerskie?
– Dotychczas odbyłem staże trenerskie w Lechii Gdańsk i dzięki COMT Coaching Club, którego jestem członkiem udało mi się odbyć bardzo wartościowe staże w Benfice Lizbona oraz CF Belenenses.
– Jakie największe sukcesy odniosłeś jako trener w piłce młodzieżowej?- Największe sukcesy odnosiłem jako trener Kadry Podkarpacia rocznika 2002, z którymi to zdobyłem 3 medale Mistrzostw Polski (1 srebrny i 2 brązowe). Natomiast na naszym podwórku największe sukcesy to m. in. Mistrzostwo Podkarpacia zarówno w juniorach starszych i juniorach młodszych oraz niewątpliwe awans do Centralnej Ligi Juniorów u17, w której to obecnie występuje rocznik 2003.
– Jakie największe różnice dało Ci się zauważyć pomiędzy pracą z młodzieżą a drużynami seniorskimi ?
– W Karpatach większa połowa drużyna złożona jest z juniorów bądź młodzieżowców, więc tak naprawdę nie do końca pracuję z seniorami (śmiech). Tak na poważnie to na pewno w piłce seniorskiej jest wielka presja na wynik, zdecydowanie większa niż w piłce juniorskiej. Po za tym przygotowanie motoryczno-siłowe jest na wyższym poziomie.
– Czy propozycja objęcia posady pierwszego trenera Karpat Krosno była dla Ciebie zaskoczeniem i czego najbardziej się obawiałeś stawiając parafkę pod umową o pracę?- Zaskoczeniem dla mnie na pewno była rezygnacja Darka Jęczkowskiego. Natomiast propozycja objęcia Karpat Krosno była dla mnie wielkim wyróżnieniem, z którego chciałbym się wywiązać pracując najlepiej jak potrafię. Jedyną rzeczą, której się obawiałem to ta czy uda się utrzymać skład z poprzedniego sezonu, gdzie już wtedy grało wielu juniorów.
– Wróćmy na chwilę do Twojej pracy z młodzieżą. Wiem że to temat rzeka, ale bardzo proszę wymień kilka nazwisk z którymi pracowałeś, a które możemy lub w najbliższej przyszłości będziemy mogli oglądać na boiskach ekstraklasy.
– Pracowałem m.in. z Sylwestrem Lusiuszem, rocznik 1999 (przyp. red. Cracovia Kraków – seniorzy, Kadra Polski u21), Kacprem Bieszczadem rocznik 2002 (przyp. red. Zagłębie Lubin, Kadra Polski u16, u17,), Arkadiuszem Baranem rocznik 2002 (przyp. red. Zagłębie Lubin, Kadra Polski u16, u17), Miłoszem Gierczakiem rocznik 2002 (przyp. red. Korona Kielce CLJ u18), Maksymilianem Kiełbem rocznik 2002 (przyp. red. Korona Kielce u18), Gabrielem Kobylakiem rocznik 2002 (przyp. red. Legia Warszawa, CLJ u18). Jako trener bramkarzy z Kacprem Bieszczadem i Gabrielem Kobylakiem pracował również Piotr Hajduk. W drużynach juniorskich jest jeszcze wielu zdolnych zawodników, o których niedługo usłyszymy.
– Poza pracą w roli szkoleniowca Karpat Krosno, pełnisz funkcję koordynatora szkolenia MOSIR Krosno. Na czym polega ta funkcja i co należy do Twoich obowiązków?
– Koordynuję pracę trenerów w SMS i MOSiR. Jestem odpowiedzialny m.in. za strukturę szkolenia, organizację pracy trenerów, nabory, wdrażałem certyfikację PZPN na najniższych szczeblach szkolenia, gdzie została nam przyznana srebrna gwiazdka.
– W trakcie rozgrywek do drużyny dołączył Łukasz Zych. Mocno kontrowersyjny transfer, który okazał się przysłowiowym „strzałem w 10”. Czy możesz zdradzić kulisy tego posunięcia?
– Początek sezonu był dla nas ciężki, a na tej pozycji brakowało nam doświadczenia. Ruch z Łukaszem był dobrze przemyślany i uważam, że dzięki jego doświadczeniu drużyna korzysta nie tylko na boisku, ale również w szatni. Łukasz to profesjonalista i prawdziwy Karpaciarz.
– Brak napastnika gwarantującego 15-20 bramek na sezon to problem z którym Karpaty borykają się od kilku lat. W zasadzie od czasów gdy za nękanie bramkarzy odpowiadał Bartek Buczek. W czym widzisz szansę na wyjście z tego strzeleckiego kryzysu?
– Uważam, że druga część rundy była dużo lepsza, bo w ostatnich 10 meczach przegraliśmy tylko 1 raz. Strzelanie bramek może być również rozłożone na innych zawodników w ofensywie. Cały czas pracujemy nad tym, żeby skuteczność była na wyższym procencie. Myślę, że w przyszłej rundzie będzie wyglądało to lepiej.
– Powoli rozpoczyna się okres wzmożonych ruchów na rynku transferowym. Czy w składzie Dumy miasta Szkła możemy spodziewać się sporych przemeblowań?
– Mamy wielu młodych zdolnych zawodników, którzy są uczniami SMS Karpaty Krosno i w pierwszej kolejności będziemy na nich stawiać, bo taka jest nasza filozofia. Szukamy zawodników z jeszcze większą jakością, ale nie za wszelką cenę. Priorytetem jest utrzymać skład.
– Czy możesz uchylić nam rąbka tajemnicy co do przyszłości Karola Knapa i Dawida Króla? Nie jest tajemnicą że wiele klubów z wyższych lig bacznie przygląda się ich rozwojowi.
– Po to był tworzony SMS, którego Dawid jest absolwentem (rocznik 2000), a Karol jest w klasie maturalnej (rocznik 2001), aby zasilać najlepszymi pierwszą drużynę. Chcemy kierować ścieżką rozwoju zawodników tak, że jeśli już mają odejść to w takim momencie, w którym będą przygotowani do gry w piłce seniorskiej. Z tego co wiem na dzień dzisiejszy to Karol i Dawid zostają z nami na kolejną rundę.
– Za nami runda jesienna IV ligowych zmagań. Karpaty Krosno z 19 punktami zajmują 14 miejsce. Czy przed rundą wziąłbyś w ciemno taki wynik?
– W Karpatach nastąpiły przed sezonem zmiany: odeszło kilku zawodników oraz zmienił się trener. Początek był trudny jednak nie poddawaliśmy się pracując jeszcze ciężej, czego efekty przyszły w drugiej połowie rundy. W ciemno to wziąłbym miejsce w czołówce.
– Możesz wymienić najlepsze i najgorsze spotkanie w wykonaniu „Biało-niebieskich” w jesiennej serii gier?
– Najlepszy nasz mecz to chyba z Koroną Rzeszów, najgorszy to na pewno druga połowa z Ekoball Stalą Sanok.
– Kto okiem Dariusza Liany znalazłby się w trójce najbardziej wartościowych zawodników IV ligi podkarpackiej, pomijając reprezentantów Karpat Krosno?
– Kacper Rop, Maciej Maślany, Patryk Róg.
– Kto zagra w przyszłym sezonie w 3 lidze gr. IV? KS Wiązownica czy Watkem Korona Rzeszów?
– Na pewno po pierwszej rundzie są to faworyci, jednak nie pokuszę się o prorokowanie. Pozostało siedemnaście meczów i jeszcze wszystko jest możliwe.
– Wydaje się że najgorsze jeśli chodzi o obecny sezon masz już za sobą. W ubiegłej rundzie Karpaty Krosno zebrały 19 punktów. O ile oczek chciałbyś poprawić ten rezultat w wiosennej serii gier?
– Będziemy patrzeć tylko na mecz, który jest przed nami i na pewno chcemy wygrać każdy.
– Jesteś ogromnym pasjonatem i wkładasz mnóstwo czasu w swoją pracę. Pamiętam, że trener Adam Fedoruk bardzo lubił łowić ryby. Czy Ty masz jakieś inne hobby poza piłką nożną?
– Piłka nożna wypełnia mój cały czas. Każdą wolną chwilę staram się spędzać z rodziną.
– Na koniec klasyczne pytanie. Czego mógłbym Ci życzyć jako szkoleniowcowi Karpat Krosno w tym nadchodzącym 2020 roku?
– Tego, aby Karpaty Krosno w niedługim czasie wróciły tam gdzie ich miejsce, czyli do 3 ligi.